Cześć!
Spacer po jednym z największych łódzkich parków i jednym z największych w Europie był dla mnie i dla Rafała pewną formą wypoczynku. Z racji tego, że pogoda do późnego popołudnia nam dopisywała, zabraliśmy ze sobą moją psinkę, która jak najbardziej była entuzjastą tego pomysłu. Mejlo(bo tak ma na imię mój 8letni York), był prze szczęśliwy. Wszędzie go było pełno:) Nawet starał się desperacko wpakować swoje 3,5kg cielsko do wody, co na jednym ze zdjęć poniżej zostało uchwycone.
Ha! Dzisiaj miałam przyjemność chwycić w dłoń maszynkę do strzyżenia włosów i wykreować na główce mojego mężczyzny krótkiego irokeza. Niestety, musicie mi wybaczyć, nie mam zdjęć i nie pochwale się już teraz moimi wypocinami, ale postaram się to zrobić jutro ;) Rafał już miał serdecznie dość moich fryzjerskich poczynań, aczkolwiek tuż po skończeniu strzyżenia był zdumiony. Skubaniec nie przypuszczał, że mi się uda! ^^
Jeszcze tylko 3 dni i będę do Was pisać z jednej z nadmorskiej restauracji ^^
słońce, świeci nad nami, ogrzewa nasze ciało promieniami, lato, lato... :)
Poniżej zamieszczam zdjęcia z dzisiejszego dnia:
Moje futrzaste szczęście.
Rafik nie dałby mi spokoju, gdybym nie zrobiła tej miny ;P
Moi dwaj towarzysze życia.
Sweterek bolerko - Stradivarious
Top- H&M
Spódniczka - Mohito
Rajtuzy - Gatta
Baleriny - Deichmann
Torba - Carry
Na zakończenie zamieszczam kilka linków na "dobry" sen :)
Życzę miłego oglądania i kolorowych snów. Bajooo ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz