Przed chwilą zwinęłam się z łóżka po niemal czterogodzinnej drzemce. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo potrzebowałam snu. Przez ostatnie niespełna dwa tygodnie, każdego dnia funkcjonowałam po 5-6 godzinach snu. Zmęczenie skumulowało się dzisiejszego dnia i jak tylko wróciłam od Rafała, wskoczyłam pod kocyk i wyłączyłam się. Nie było Marty. W sumie pominę fakt, że powinnam ten czas poświęcić na naukę, ale... czego ja mam żałować?;)
(google)
Przygotowałam dla Was kilka zdjęć makijażu inspirowanego pięknymi kwiatami, jakie są fiołki.
Jeszcze jak żyła moja babcia, fiołki zawsze były u mnie w domu. Może czas najwyższy powrócić do minionych czasów i sprawić by wspomnienia chociaż pod postacią tych kwiatów przybliżyły mi niezwykłą osobę jaką była babcia?
Nie jestem pewna, czy to jest wystarczająco uwidocznione, ale tuż pod początkiem brwi rozświetliłam spojrzenie złotym cieniem.
Już przebrana w piżamkę zbieram się do dalszej części mojej fizycznej regeneracji ;)
Trzymajcie się!
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz